Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    Trzeba zaczac wracac
Zwiń mapę
2008
07
lis

Trzeba zaczac wracac

 
Peru
Peru, Mancora
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 28999 km
 
Wlasnie czekam na moj autobus do Limy, ktory zabierze mnie z tego oceanicznego raju, w ktorym bylam trzy dni. Tak mi bylo dobrze w moim hotelu na bezludnej bialej plazy, ze nawet nie chcialo mi sie jechac do miasta po internet i zakupy, czy co tam jest jeszcze potrzebne z tych dobroci cywilizacji.

Zostaly mi juz tylko 3 dni do wylotu do San Francisco. Ciezko mi sie zegnac z Ameryka Poludniowa. Jestem pewna, ze musze tu wrocic - jest jeszcze tyle do zobaczenia i do przezycia... moze bedzie kiedys szansa na kolejna podroz zycia. W koncu jest Rambo I, Rambo II, Rambo III itd wiec moze i podrozy zycia moze byc kilka.....

Z lotniska w San Francisco odbierze mnie Danusia i jedziemy na trzy dni do jej letniego domku w Lake Tahoe. Teraz to juz pewnie bedzie jesienno-zimowy domek, ale ciesze sie na nasze spotkanie. A pozniej... wracam do Was :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (12)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-11-07 22:28
NARESZCIE!
Choć dzięki temu blogowi nie dłuży nam się, aż tak bardzo. Możemy z Tobą przeżywać tę podroż dzień po dniu! jakbyśmy byli w pobliżu. Wymieniać mysli, komentować i poznawać miejsca tak odległe.
Pamiętasz czasy, gdy podczas Twoich wyjazdów dzwoniłaś do nas raz w tygodniu, oczywiście, gdy była w pobliżu budka telefoniczna. Wiwat wiek XXI! Świat się skurczył.
 
ciotka i wujek T.tym razem z Japonii
ciotka i wujek T.tym razem z Japonii - 2008-11-08 00:54

Szkoda,ze Twoja podroz dobiega konca,bedzie nam brakowac Twoich b.ciekawie opisywanych wrazen.Kazda podroz do innego kraju lub kontynentu zmienia nas i czyni nas bardziej open to different ways of thinking and doing things.
 
wiernykibic
wiernykibic - 2008-11-08 06:21
Mialam rację, ze świat się skurczył. Nawet Japonia i Ameryka Południowa, po drodze zahaczając o Europę są blisko siebie (ciekawe w ilu krajach gościła A., za pośrednictwem tego bloga?).
Dzięki wujostowo T. Pozdrówcie od wszystkich T. Yuki i Tomka, bawcie się dobrze..
 
Wiolka
Wiolka - 2008-11-08 13:00
Jupi! Najbardziej się cieszymy, że już niedługo do nas wrócisz :) ale szczerze mówiąc, to jakich wrażeń nam doświadczasz przez swoje opisy, jest niesamowite :) nie wiem, czy bym się odważyła zjeść robala i samotnie nocować w dżungli, więc gratuluje odwagi! jak zwykle zresztą :) 3maj się ciepło!
 
Marta Krankowska
Marta Krankowska - 2008-11-08 15:00
Hej

Aniu nie mogę uwierzyć, że to już koniec...
Szczególnie, że na koniec zaserwowałaś niesamowita dawkę jungli i innych atrakcji.
Już się nie mogę doczekać pokazu slajdów, który obiecałaś zorganizować po powrocie:-)!

Do zobaczenia juz wkrótce!

 
WZ
WZ - 2008-11-08 15:09
To Rambowe porównanie zabrzmiało wojowniczo ! znaczy okrzepłas i jesteś gotowa do walki :)
jak bedzie trzeba...
za "południówką " teskni sie... wiem cos o tym , ale to dopiero 2.5 %świata :)
 
Marcin Z.
Marcin Z. - 2008-11-08 17:02
Hej, a nie bedziesz moze jeszcze po drodze zatrzymywac sie w Nowym Jorku? Tak się składa że właśnie od niedzieli do kolejnej niedzieli spędzam tam długi weekend... :)
W razie czego daj znać. Szczęśliwej podróży do Frisco.
 
Arek G
Arek G - 2008-11-09 00:18
Aniu, zafundowałaś nam wszystkim naprawdę niezłą dawkę emocji tymi swoimi wyczynami. Wydawało się, że zdobycie wulkanu z wysokością 5800m to już był horror ale w kolejnych odcinkach napięcie wcale nie opadało. Niektóre odcinki powinny być opatrzone ostrzeżeniem dozwolone od lat 12 :). To dlatego, że czytałem je wszystkie z moją 9 letnią córką, dla której jesteś taką samą bohaterką literacką jak Robinson Cruzoe, którego dla odprężenia po Twoich felietonach też czytaliśmy. Dzięki za te wszystkie relacje, pewnie sporo Cię pracy kosztowało, aby się z nami tymi przeżyciami dzielić. Będzie nam brakowało ich teraz brakowało, ale super że już wracasz cała i zdrowa. No i mam nadzieję na pozkaz zdjęć też się wprosić:)
 
gilberta
gilberta - 2008-11-10 00:15
Dzieki Wam wszystkim za to, ze mnie czytaliscie i komentowaliscie. Ja czulam, ze jestescie ze mna. Ta swiadomosc, ze czyta mnie tyle osob.... uffff. A juz niedlugo nie tylko slowa ale i obraz pokaza Wam ten podroz. Tylko musze wrocic do domku i dokonac selekcji jakis ponad 6000 zdjec. Chyba nikt nie jest w stanie tego obejrzec! Do zobaczenia!
 
wiernykibic
wiernykibic - 2008-11-10 13:40
Nie wiem dlaczego wszyscy pisżą o końcu. Chyba rzeczywiscie większość przyjaciół odetchnęła z ulgą, że wracsz do domu cała i zdrowa, bo od pamiętnego pojedynku z najniebezpieczniejsza drogą świata, wiele osób zamilkło choć pewnie dalej z niepokojem śledzili dalszą Twoją wędrówkę, w której i tak nie zabrakło emocji.
Ta Twoja podroż życia nie skończy się tak szybko. Utrwaliłaś obrazy na zdjęciach. Blog bedzie żył swoim życiem dalej. Wielu z nas przeczyta go "na spokojnie" drugi, a moze i trzeci raz. Jestem pewna, ze za kazdym razem bedzie to interesujące przeżycie, a piękne fotografie dopełnią wyobrażenia o tym co widziałaś i czym chciałaś sie z nami podzielić.
To jeszcze nie koniec. A może to początek?
 
H-KD
H-KD - 2008-11-12 11:41
Czekamy!!!!ciekawe czy sie zmieniłas?p.s. ubierz sie ciepło, bo u nas rano 6 stopni.
 
Marcin O.
Marcin O. - 2008-11-13 07:31
oj, tak, tak .... wszystko co piękne musi się kiedy zakończyć ...
bardzo fajnie się podróżowało ... przy pomocy twojego pióra :)
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008