Kolejna wczesna pobudka. Juz o piatej bylam na nogach. Dzisiaj z calym moim bagazem jade do Pisco, a pozniej do Paracas i na tamtejsze wyspy, by obejrzec zyjace tam zwierzeta. Wyspy t e okreslane sa mianem ubogich krewnych Galapagos. No ale jak ktos nie jedzie do Ekwadoru i nie chce wydac fortuny, to moze przyjechac tutaj. Rejon Pisco i Parcas po ubieglorocznym silnym trzesieniu ziemi to jedno wielkie spustoszenie. Wyspy i zwierzatka sie ostaly, wiec przyjechalam tu by je zobaczyc.
Do Pisco jechalo sie jakas godzinke. Na terminalu autobusowym spotkal nas pan z minibusem i zabral na przystan. Jak zapytalam, gdzie moge zostawic bargaz, busik zatrzymal sie przy prywatnym domu wlascicielki agencji, gdzie zakupilam bilet na statek. No coz... moj plecak bywal juz przechowywany w roznych miejscach. Staram sie dokladnie zapamietac jak wyglada ten dom i jak tam wrocic. Jedziemy dalej do portu.
W przystani szybko znajduje sie dla mnie miejsce na jednej z motorowek. Najpierw dobijamy do wyspy z wyrytym na zboczu gory wielkim kandelabrem. Jakas taka nieufnosc przeze mnie przemawia, gdy widze tego typu niewyjasnione zjawiska, ale rysunek jest calkiem ladny.
Plyniemy dalej i w koncu widzimy skaliste wyspy szczelnie wypelnione ptactwem i ssakami. Na plazy pelno fok, a na skalach pelikany, pingwiny i inne, ktorych nazw nie znam badz nie pamietam. Nasz pilot mowil wylacznie po hiszpansku, co utrudnialo nazywanie tego co widze. Oplynelismy wysper dookola. W powietrzu unosil sie straszny fetor i krzyk zwierzat. Jakos nie czulam sie komfortowo wplywajac statkiem w ten ekosystem. Bez zalu po okolo 2 godzinach wrocilismy do portu.
W porcie Maria Terra pakuje mnie do autobusu, ktory ma mnie wysadzic przed jej domem, by odebrac plecak. Tak sie dzieje. Z domu Marii Terry jade znowu minibusikiem na terminal autobusowy. Do odjazdu autobusu do Limy mam 7 minut. Teraz tylko 4 godzinki i jestem w stolicy. Szybka taksowka dowozi mnie do znajomego mi hostelu Flying Dog. Gonzalo daje mi ten sam pokoj co 2 miesiace temu. Mowi, ze sie zmienilam przez te dwa miesiace. Lima tez sie zmienila. Zobaczylam slonce na niebie nad Lima. Jakos tez nie zauwazylam tak natezonego ruchu ulicznego jak w sierpniu, a moze po prostu zmienily mi sie po tych 2 miesiacach kryteria.