Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    W drodze do Bryce Canyon
Zwiń mapę
2008
05
sie

W drodze do Bryce Canyon

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Bryce Canyon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12931 km
 
Rano stwierdzilam, ze skoro mam klimatyzowany pokoik, wygodne lozeczko i ekspres z kawa do dyspozycji do godz 11, to nie zamierzam sie stad ruszac wczesniej. Wreszcie bede miala troche czasu na spokojne poczytanie przewodnikow i opisanie sterty zdjec z dni poprzednich.

W koncu o 10.30 zebralam sie do wyjazdu. W planach dojazd do Bryce Canyon. Najpierw przejazd widokowa droga nr 128 wzdluz rzeki Kolorado. Troche nadrabiam drogi jadac ta trasa, ale dla czerwonych pionych skal i rzeki warto bylo. Pozniej troche autostrady i zjazd na pustynie San Rafael Desert. Podobal mi sie znak ostrzegajacy, ze najblizsze "services" beda za 110 mil. Jade wiec w prawdziwe pustkowie! Przejazd tym pustkowiem tez byl ciekawy. Mimo bialej plamy na mapie pustynia tutaj to formy skalne niczymym z reklamy Marlboro. No i ta prosta droga bez zadnych zakretow...

O dziwo zaraz po przejechaniu pustyni spotkal mnie pierwszy deszcz tych wakacji, ktory przerodzil sie w burze (na szczescie nie bylam w jej centrum). Padalo jak jechalam widokowa droga nr 12 :( Ok 19 dojechalam do granic parku i zaczelam rozgladac sie za noclegiem. Poniewaz pogoda jakas taka niepewna pomyslalam o motelu (ale czlowiek szybko przyzwyczaja sie do luksusow), ale jedyny wolny pokoj jaki znalazlam byl za 99USD plus TAX skutecznie mnie zniechecil od tego pomyslu.

W koncu spie na kempingu nalezacego do gigantycznego kompleksu Ruby's Inn. Dzieki temu moge korzystac z wszelkich udogodnien pobliskiej Ruby's Inn Lodge. To tutaj mialam okropnie drogi dostep do internetu za 0,20USD za 1 min. Nadrobilam wiec troche zaleglosci blogowe. Posiedzialam tez troche pod dachem spisujac analogowo wspomnienia i w koncu trzeba sie bylo wybrac na camping.

Do namiotu wracalam po ciemku. Cale szczescie, ze tradycyjnie rozbilam sie blisko restroomu, bop brak numerowanych miejsc i panujace ciemnosci utrudnialy odnalezienie namiotu. Jak tylko weszlam do namiotu zaczelo padac. Jak dobrzez, ze mam namiot na gorce, ale i tak mam nadzieje, ze mocno mnie nie zmoczy (tzn. mojego namiotu, ktory ma byc nieprzemakalny).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-08-11 14:36
Witaj,
Patrząc na mapę, w dolnym kąciku pojawia się już jaskinia hazardu-fabulous Las Vegas!
Zycząc umiaru w korzystaniu z uciech Miasta Grzechu, jednocześnie mam nadzieję, ze uda Ci się odegrać te straszne pieniądze wydane na internet w Ruby"s Inn. Jeśli nie to też dobrze, gdyż pieniądze to nie wszystko, a kontakt z nami wart jest każdej sumy. Buziaki.
 
wiernykibic
wiernykibic - 2008-09-28 17:01
I jak tu w takich warunkach prowadzić auto?
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008