Rano stwierdzilam, ze skoro mam klimatyzowany pokoik, wygodne lozeczko i ekspres z kawa do dyspozycji do godz 11, to nie zamierzam sie stad ruszac wczesniej. Wreszcie bede miala troche czasu na spokojne poczytanie przewodnikow i opisanie sterty zdjec z dni poprzednich.
W koncu o 10.30 zebralam sie do wyjazdu. W planach dojazd do Bryce Canyon. Najpierw przejazd widokowa droga nr 128 wzdluz rzeki Kolorado. Troche nadrabiam drogi jadac ta trasa, ale dla czerwonych pionych skal i rzeki warto bylo. Pozniej troche autostrady i zjazd na pustynie San Rafael Desert. Podobal mi sie znak ostrzegajacy, ze najblizsze "services" beda za 110 mil. Jade wiec w prawdziwe pustkowie! Przejazd tym pustkowiem tez byl ciekawy. Mimo bialej plamy na mapie pustynia tutaj to formy skalne niczymym z reklamy Marlboro. No i ta prosta droga bez zadnych zakretow...
O dziwo zaraz po przejechaniu pustyni spotkal mnie pierwszy deszcz tych wakacji, ktory przerodzil sie w burze (na szczescie nie bylam w jej centrum). Padalo jak jechalam widokowa droga nr 12 :( Ok 19 dojechalam do granic parku i zaczelam rozgladac sie za noclegiem. Poniewaz pogoda jakas taka niepewna pomyslalam o motelu (ale czlowiek szybko przyzwyczaja sie do luksusow), ale jedyny wolny pokoj jaki znalazlam byl za 99USD plus TAX skutecznie mnie zniechecil od tego pomyslu.
W koncu spie na kempingu nalezacego do gigantycznego kompleksu Ruby's Inn. Dzieki temu moge korzystac z wszelkich udogodnien pobliskiej Ruby's Inn Lodge. To tutaj mialam okropnie drogi dostep do internetu za 0,20USD za 1 min. Nadrobilam wiec troche zaleglosci blogowe. Posiedzialam tez troche pod dachem spisujac analogowo wspomnienia i w koncu trzeba sie bylo wybrac na camping.
Do namiotu wracalam po ciemku. Cale szczescie, ze tradycyjnie rozbilam sie blisko restroomu, bop brak numerowanych miejsc i panujace ciemnosci utrudnialy odnalezienie namiotu. Jak tylko weszlam do namiotu zaczelo padac. Jak dobrzez, ze mam namiot na gorce, ale i tak mam nadzieje, ze mocno mnie nie zmoczy (tzn. mojego namiotu, ktory ma byc nieprzemakalny).