Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    Dzungla dzien 3
Zwiń mapę
2008
30
paź

Dzungla dzien 3

 
Peru
Peru, Iquitos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26992 km
 
Obudzialam sie dosc wczesnie. NIedlugo pozniej uslyszalam glos Bertien, pytajacy czy juz chce wracac do obozu. Szybkie pakowanie manatkow i wracam. Poranek w dzungli pokazal mi jej inny wyglad. Nawet dalo sie zrobic jakies fotki. W srodku dnia sa tak duze kontrasty, ze nic z tego nie wychodzi. Musze sie nauczyc fotografowac dzungle.

W obozie okazalo sie, ze Carlos byl w nocy na polowaniu i przyniosl jednego dzunglowego ptaka. Hideto przygotuje go na obiad. Wszyscy sie nim nie najemy, ale choc sprobowac bedzie mozna. Po obiedzie przemieszczamy nasz oboz w troche glebsza dzungle.

A do obiadu znowu slodkie lenistwo w rzece i spacery z Bertien utartymi sciezkami, to aby zdemontowac moje lozko w samotni, a to by pozrywac troche owocow. W koncu obiad. Ptak okazal sie bardzo smaczny. Hideto przyzadzil go z warzywami i dostaly mi sie najsmaczniejsze i najwieksze kaski.

Po obiedzie rozpoczelo sie pakowanie. W koncu z calyn naszym dobytkiem ruszamy. Mamy jakies 2 godziny marszu. W koncu jestesmy. Ten oboz to jedynie male chatki do spania - dwie jedynki na jako takim podwyzszeniu, i jedna sala masowa dla max 3 osob na palmowych lisciach na ziemi. Jedna osoba musi wiec spac w hamaku, co jest malo przyjemne przy tutejszej aktywnosci komarow. Ja i Bertien dostajemy nasze luksusowe miejscowki i instalujemy w nich materace i moskitery.

Szybko o okazalo sie, ze nasz oboz stal sie sciezka przemarszu czarnych mrowek, ktore przenosily gdzies cale swoje mrowisko. Tak dlugo, jak sie im nie wchodzilo w droge wszystko bylo w porzadku. Jednak znalezienie sie na ich szlaku bylo bolesne. Przekonalam sie o tym na wlasnej skorze, gdy nierozwaznie wstajac z hamaka postawilam im na drodze swoje buty. W zastraszajacym tepie pokryly sie cale czarnymi mrowkami. No i musialm prosic o pomoc w odzyskaniu butow, gdyz bez uzycia kija bylo to niemozliwe.

Po pokoacji poszlismy na kolejny nocny dzungowy spacer w poszukiwaniu zwierzyny. Tutaj wiekszosc tego co zyje ujawnia sie noca. Nie wiem w jaki sposob nasz przewodnik wynajduje te wszystkie pajaki, zaby, jakies blyszczace duze oczy w rzece, ale robi to. Tylko weze mnie nie lubia, a ponoc jest tu ich duzo. Nie zobaczylismy zadnego.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-11-07 20:08
Naprawdę chcialabys zobaczyć węża? Juz te świecące oczy w wodzie nocą, sugerują, ze ktoś na COŚ poluje! Mrowisko w butach! Rzeczywiscie, prawdziwa dżungla.
Moje fotki z dżungli też niezbyt sie udały. Poświata jakaś bije z naszych postaci i wiekszość przekontrastowanych. Nie pomyslałam o tym, ze trzeba było mieć specjalny film do aparatu. Takie to były czasy.
 
WZ
WZ - 2008-11-08 14:43
ten ptaszek to nie koliber , dokonałem odkrycia :) , dalej podoba mi sie w dżungli i to , ze ciągle jesteś cała w jednym kawałku :)
 
wiernykibic
wiernykibic - 2009-01-16 22:41
Polowy obóz nr 2 to jest poprostu .....brak słów. Tym bardziej podziwiam Japonczyka w tej kuchni...
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008