Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    Dzungla dzien 1
Zwiń mapę
2008
28
paź

Dzungla dzien 1

 
Peru
Peru, Iquitos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26992 km
 
Calo noc lalo i to tak, ze podtpilo niektore budynki. Ponoc na ulicach bylo po kolana wody. Tutaj wszyscy sa przyzwyczajeni do deszczu. Pada w niezapowiedzianych momentach i to dosc intensywnie, ale wraz ze zblizaniem sie pory deszczowej wody bedzie coraz wiecej.

Tuz przed 8 przyszla po mnie do hotelu Bertien. Zabralam swoje rzeczy i powedrowalysmy do biura Amazon Explorer. To z nimi mam moja prywatna pieciodniowa dzunglowa wyprawe. Jakos tak sie zlozylo, ze o tej porze roku nie ma tu wielu turystow, wiec nie znalezli nikogo do kompletu. Dzieki Bertien mam specjalna cene po kosztach. A kosztow jest sporo. Dla mnie jednej jedzie z nami przewodnik Nelson. kucharz Hideto, 2 tragarzy Tito i Mauro oraz moja kolezanka ze szkoly wspolpracujaca z biurem Bertien. Jak zobaczylam ile zabieramy ze soba rzeczy, to szczeka mi opadla.

Ladujemy te wszystkie rzeczy na 2 mototaxi i jedziemy do portu. Po drodze obrazki szarego Iquitos. Ale jest cos w tej szarosci takiego, co wciaga i fascynuje. Nie wiem jak to sie dzieje, ze czlowiek szybko staje sie czescia tego miasta i chce je poznawac. Tuz przy porcie domy stoja na wysokich balach. Ponoc tutaj w porze deszczowej zamiast mototaxi plywa sie lodkami. Na targu oczywiscie glosno i tloczno, ale nasz kierowca dzielnie przediera sie przez moze ludzi. W koncu dojezdzamy i instalujemy sie na naszej lanczy - lodce, ktora bedziemy plynac do Tanshiyacu, skad zaczniemy marsz do dzungli.

Wewnatrz lodzi sporo ludzi. Mozna sobie rozwiesic hamak i w taki sposob uzyskuje sie prywatna, lezaca kuszetke. Plyniemy w gore rzeki. Patrze na ogrmna sile brazowej wody Amazonki. Na nabrzezach wioski i pelno ludzi, ktorzy pozdrawiaja przeplywajaca lodz. W koncu schodze z pokladu do przedzialu pasazerskiego. Hideto przygotowal na sniadanie salatke owocowa z jogurtem. Pysznosci. Zazywam tez moje antymalaryczne pigulki, choc zdania na temat ich stosowania tu sa podzielone. No ale jak juz mam te dragi, to je lykam. W koncu testuje moj hamak na lodzi. Bylo mi tak dobrze, ze nawet nie wiem kiedy usnelam.

Doplynelismy. Z portu i pomostu podziwiam skaczace nad wode delfiny. Woda wydaje sie tu strasznie brudna (a moze to tylko kolor ziemi?), ale im to nie przeszkadza. W koncu znowu ladujemy nasz bagaz na mototaxi i dojezdzamy do jednego z tutejszych domow. Domownicy sa bardzo goscinni. Tutaj jemy lunch i wreszcie wyruszamy w droge. Po 20 minutach mototaxi konczy sie droga i po zaladowaniu bagazy na barki tragarzy ruszamy w dzungle.

Dzis idziemy tylko 2 godziny, ale za to w pospiechu, by zdazyc przed zmrokiem. Na nogach mam pozyczone kalosze, gdyz jest tak mokro i zadne inne buty sie nie nadaja. W pospiechu patrze na dzunglowa roslinnosc, ale nie ma zbytnio czasu by sie jej lepiej przyjrzec. By dojsc do naszej dzisiejszej dzunglowej chatki, trzeba przejsc przez rzeke. Stapam po niewidocznej pod brazowa woda belce, po kolana w wodzie. W koncu jestesmy. Jest juz zupelnie ciemno.

W tych ciemnosciach z lekkim drzeniem serca razem z Bertien idziemy sie kapac do niewielkiej rzeczki. Najpierw Nelson obejrzal teren w poszukiwaniu wezy. NIe znalazl zadnego, wiec droga wolna. Nie widze koloru wody, w ktorej zanurzam swoje cialo, ale spodziewam sie ze jest brozowa, jak wszedzie. Po calym dniu chlodna woda daje wytchnienie.

Pozniej juz tylko coraz bardziej nasilajacy sie krzyk dzungli i oczekiwanie na kolacje. Po kolacji idziemy na nocny spacer po dzugli w poszukiwaniu zwierzat. Nie bylam pewa czy chce spotkac te wszystkie weze, pajaki i aligatory, ale pokusa nocnej wedrowki byla wielka. Idziemy przy niewielkich swiatelkach z naszych latarek. Napotykamy glownie pajaki, wielkie zaby i skorpiony. Dzis szlismy utarta sciezka, ktora i tak trzeba bylo nieco poprawiac maczeta. Jutro mam obiecane pochodzic troche bez szlaku.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-11-05 22:23
Zapowiada się niezwykle interesująco! Tylko te węże!! Jakoś mnie zawsze wydawały się obrzydliwe. Pewnie pająki są jeszzce gorsze, nie wspominając juz o skorpionach! No, ale czekam niecierpliwie na dalszy ciąg opowieści o przygodach Lady A i jej prywatnej świty w amazonskiej dzungli:)
 
WZ
WZ - 2008-11-06 08:35
nie znam Amazonki , ale np River Plata jest też brązowa a sztorm na nie ot nawet 10 stopni B. :)
zobaczysz , ze to wszystko zostanie już w Tobie...
 
wiernykibic
wiernykibic - 2009-01-16 22:33
A tu już pełna dzicz. Trochę mi Tajlandię przypomina. Tam jednak potrawy wyglądały bardziej smakowicie. Nie ufałabym temu kucharzowi!!!!!!! a te inne to...obrzydliwe, choc stworzenia Boże.
 
wiernykibic
wiernykibic - 2009-01-16 22:34
Zapomniałam dodać, ze przyćmiewasz Amazonkę swym promiennym usmiechem.
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008