Hola :)
Zapowiada sie cichy czas na blogu. Ostatnio prowadze osiadly tryb zycia w Arequipa. Mieszkam z cudowna peruwianska rodzinka. Porozumiewamy sie troche po hiszpansku, troche po angielsku i na migi. Oni staraja sie organizowac mi czas po lekcjach. Poznaje rodzinne i przyjacielskie zycie peruwinczykow. Jest super, ale trzeba miec mocna glowe, bo piwa sobie nie zaluja.
Do tego dzisiaj przyjechala dziewczyna, ktora spotkalam w hostelu w Limie i namowilam na lekcje hiszpanskiego. To niewiarygodne, ze trafila do tej samej szkoly. Caroline bedzie tu do czwartku.
A jutro mam pierwsza lekcje salsy. To ponoc trudniejsze niz hiszpanski.
Hasta la vista