Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    Piaszczysta oceaniczna plaza i wielkie fale
Zwiń mapę
2008
14
sie

Piaszczysta oceaniczna plaza i wielkie fale

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Visalia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14176 km
 
Dzisiaj w planach znalezienie ustronnej, kalifornijskiej plazy. Poniewaz nie chcialam znowu wyladowac w jakims glosnym kurorcie, zrezygnowalam z modnej i drogiej Santa Barbara na korzysc Oxnard. Na mojej mapie wlasnie od tej miejscowosci dalej na polnoc na wybrzezu namalowana jest niebieska obwodka, czyli plaza. Sprawdze to.

Dojechalam do Oxnard Beach. Zaparkowalam samochod na ulicy przy samej plazy w dzielnicy domkow jednorodzinnych. To byly domki na samej plazy - super! Znaki zakazujace parkowania byly tym razem poblazliwe, gdyz nie mozna tu parkowac jedynie a 1 i 3 wtorek miesiaca. Bez obaw zostawilam wiec samochod i ruszylam na plaze.

Bylo po 9. Na szerokiej, piaszczystej plazy nie bylo zbyt wielu ludzi, tylko surferzy na falach. Myslalam, ze to jakas szkolka surferow, bo na brzegu siedzial na krzeselku jakis starszy pan, patrzyl na nich przez lornetke i cos tam pokrzykiwal. Pozniej sie jednak zwinal, a surferzy zostali.

W koncu zdecydowalam sie wejsc do wody. Troche straszne byly te ogromne fale. Nie widzialam nikogo kapiacego sie, za wyjatkiem tych poskramiaczy fal, wiec ostroznie zanurzylam sie w wodzie. Z kazda z nadchodzacych fal czulam jak najpierw wpycha mnie na brzeg, by pozniej rownie silnie zabierac zpowrotem. Woda nie byla specjalnie zimna, ale pierwszy z nia kontakt zakonczylam nieplywajac.

Posiedzialam troche na plazy, patrzac w wode i pstrykajac fotki surferom. W koncu, gdy juz troche przybylo kapiacych sie, postanowilam znowu isc do wody. Nagle kolo mnie pojawil sie surfer z deska. Zapytal, czy nie chcialabym sprobowac poplywac na falach. Przelamalam swoj strach przed nimi. Pomyslalam sobie, ze czemu nie sprobowac - skoro oni moga, to ja chyba tez. Po krotkiej lekcji teorii na plazy ruszylismy przez fale, aby troche oddalic sie od brzegu. W uszach slyszalam slowa: "And remember to be stronger than the waves". Zastanawialm sie na ile to jest wykonalne, ale im dalej od brzegu, tym fale byly mniejsze. W koncu polozylam sie na plasko na desce. "This wave is for you!" - krzyknal surfer i zainstalowal mnie na fale. Doplynelam z nia do samiutenkiego brzegu. Bylo Wow! Pozniej byla druga lekcja - wstawanie. To jest znacznie trudniejsze niz plywanie na plasko. Jakos czesciej bylam pod fala niz na fali. W koncu dostalam taka malutka deske i moglam sobie plywac na falach bez koniecznosci wyczynow akrobatycznych. Bylo naprawde super!

Okolo 13 mialam dosyc oceanu i palacego slonca. Pojechalam dalej na polnoc do Ventury. Tam tez jest plaza, a dodatkowo molo i znacznie wiecej ludzi. Ale dzieki temu zjadlam pyszna rybke na lunch. W knajpce przystawili mi pieczatke na kwitku parkingowym i nie musialam placic za parking. Nie znalam tej zasady, ale mi sie podobala.

Teraz zmierzam do Stockton do Danuty, a po drodze chce jeszcze zajechac do dwoch parkow narodowych: Wielkich Sekwoi i Yosemite. Troche mam malo czasu, zobaczymy co z tego wyjdzie.




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-08-18 22:35
No, muszę powiedzieć, ze przeszłaś baaaaaaaaaaaaaaardzo przyśpieszony kurs surfingu!
Przypomniały mi się słowa piosenki..... "życie to surfing, więc nie bój się fal!"
Powodzenia!!
And remember: "be stronger than the wave."!
 
mrówka :)
mrówka :) - 2008-08-19 14:06
cześć Ania! wreszcie się ujawniam, choć tak naprawdę, to czytam Cię od pierwszego wpisu! powiem więcej, nie tylko ja, Michał też się zaczytuje odkąd podałam mu tą stronę. A jak przez parę dni się nie odezwiesz, to komenuje, że "coś ta Ania ostatnio nie pisze.." Tak więc skutecznie uzależniłaś nas od opowieści z dalekiego lądu ;) Kibicujemy Ci gorąco, podziwiając Twoją odwagę z lekką nutką zazdrości. PS. życzyłaś mi czegoś w mailu przed wyjazdem, powiem tylko : SPEŁNIŁO SIĘ!!!
 
gilberta
gilberta - 2008-08-20 05:40
Moje gratulacje :) Jednak marzenia sie spelniaja, to cieszy. Cieszy rowniez wspolne rodzinne czytanie moich zapiskow. To niesamowite, ze jeszcze sie Wam nie znudzilo. Brawo za determinacje. Oczywiscie najwieksze brawa naleza sie Wiernemu Kibicowi :)))) Buziaki dla wszystkich.
 
wiernykibic
wiernykibic - 2008-09-28 16:42
Molo i rybitwy wyglądają swojsko. Tylko te góry z tyłu, fale Wielkie, no i te chłopaki na deskach, Auć!!!
Można to pewnie polubić. Choć dziewczyny jak widać wolą kąpiele morskie. No cóż, każdy robi to co lubi.
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008