Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    No i w droge na poludnie do goracego swiata
Zwiń mapę
2008
03
sie

No i w droge na poludnie do goracego swiata

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Salt Lake City
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12366 km
 
Dzisiaj 5 rano dostalam SMS od mamy, czy jade do Salt Lake City - stolicy Mormonow. Po wczorajszym zmeczeniu trekkingowym poszlam wczesnie spac, wiec nawet nie obudzil nie ten SMS. No i mam dylemat Salt Lake City czy Moab w Parku Narodowym Skalnych Lukow, jak mi ktos wczoraj doradzil. W koncu padlo na Salt Lake City, gdyz do stolicy stanu sa zdecydowanie lepsze drogi, a ja lubie szybkie autostrady.

Do przejechania mam jakies 360 mil (wg GPS 6,5 godzinki), wiec stwierdzilam ze wystarczy mi czasu na jeszcze jedem malutki trekking w Grand Teton do Cascade Kanion. Amy mowila, ze mozna tam spotkac Losie. Jakos tak, chcialam je spotkac.

Znowu musialam dostac sie do Jenny Lake. Tym razem bylam tam juz o 9.00. Szybciutka przeprawa stateczkiem na druga strone jeziora (zaoszczedzilo mi to 2,5 mili w jedna strone) i wreszcie jestem. rzeczywiscie spacer do Inspiration point z widokiem na jezioro oraz wglad Kanionu z widokiem na osniezone szczyty bardzo przyjemny i nie tak hardcorowy, jak wczoraj. Jednak jak zrobila sie 10.30 i nie znalazlam zadnego losia z mala nutka rozczarowania zawrocilam.

Wyjechalam z Jenny Lake ok 11.30 na poludnie. Tuz przy drodze spotkalam ogromnego buffalo - na szczescie w bezpiecznej odleglosci. Swietnie prezentuje sie na zdjeciach - ale na to musicie chwilke poczekac.

W koncu dojechalam do glownej drogi. Opuscilam Wyoming, znowu chwilke bylam w Idaho, po to by w koncu znalezc sie Utah. Ok godziny 18 bylam w Salt Lake City. Miasto jest takim zageszczeniem budynkow zagubionych gdzies miedzy gorami. Moj GpS zawidl mnie do centrum - uslyszalam "destination achieved". I co dalej? Pomyslalam, ze wyprobuje funkcje Yellow Pages w GPS. Wybralam dzial hotele i moglam wybierac i przebierac. Padlo na pierwszy, jaki znalazlam Bed & Breakfast blisko centrum (hotele byly ulozone na liscie, ktora mi sie wyswietlila wg odleglosci od miejsca, w ktorym sie znajduje). No i znowu strzal w 10!

Zamieszkalam Ant on Boxund 15 minut od centrum w willowej dzielnicy. Znowu wszystko dopracowane do ostatniego szczegolu, no i goscinnosc gospodarzy - bezcenna. Dlugo rozmawialysmy z gospodynia na sofie przy TV. Opracowala mi szczegolowy plan, jak ma dojechac do poszczegolnych parkow narodowych na poludniu Utah i to z uwzglednieniem drog krajobrazowych. Na koniec pozwolila mi skorzystac ze swojego kompa, i stad mieliscie realcje o Yellowstone.

W koncu powedrowalam do swojego pokoiku. Mimo wszystko polozylam sie pozno, gdyz po campinkgowych warunkach trzeba bylo zrobic pozadek z plecakiem, soba i nadrobic zaleglosci kronikarskie. Wylaczylam klime, bo byla strasznie glosna. Ostatnio pamietam same zimne noce, wiec co sie bede dodatkowo dochladzac. No i nie dalo sie spac bez klimy.... mhm boje sie pomyslec, co sie bedzie dzialo dalej na poludniu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-08-06 15:37
Aniu! Nie mialam bynajmniej intencji zmieniać Twoich planów. Swietnie sobie jak widzimy radzisz. Salt Lake City wymysliłam z kilku powodów- Intrygująca nazwa, no i Mormonowie z ich najwiekszą świętością. To też część Ameryki.
Nie zapominajmy także, ze nasi tam byli! Adaś skakał kiedys i jakieś srebra i brązy z tamtejszych kopalni poprzywoził.
Myslę, ze pobyt w tym miescie nie pokrzyzował Ci planów, a wręcz przeciwnie- rady gospodyni z hotelu pozwolą Ci zwiedzić liczne Parki Utah od A (Arches NP) .....do Z (Zion NP). A jest co oglądać! Po drodze pozostałe litery alfabetu. Miłej zabawy. Smakuj tych cudów natury powoli i nie zapominaj, ze zbliżasz się nieuchronnie do Wielkiego Canyonu.....Będzie się działo! Oj będzie. No i będzie gorąco o tej porze roku z tym musisz się liczyć. Buziaki.


 
Piotr Goike
Piotr Goike - 2008-08-07 12:35
Aniu przeczytałem całą relację jaka była do tej pory. Gdyby ją rozwinąć to mogłaby powstać książka - albo poradnik dla wybierających się do stanów (co zabrać, czego unikać itp), albo co warto zwiedzić a najlepiej jedno i drugie. Tylko musiałabyś miec jakieś znajomości w jakimś wydawnictwie żeby te fajne opisy ujrzały światło dzienne. Życzę ci jak najlepszych wrażeń w Twojej podrózy, trzymam kciuki i będę śledził kolejne relacje
 
Zuza
Zuza - 2008-08-08 09:13
Cześć Ania! Dziś doszła do nas piękna kartka z Yellowstone! Dziekujemy! Pozdrawiam :)
 
wiernykibic
wiernykibic - 2008-09-09 09:15
nawet bez łosia Jenny Lake jest warte zobaczenia. Buffalo wygląda niezbyt niewinnie choć chyba mu się spodobałaś, bo tak pieknie pozował!
A Salt Lake City warte było odwiedzenia choćby ze względu na ten urokliwy pensjonat po drodze. Wyobrazam sobie jak było tam cieplutko i miło. Wygląda bardzo domowo/
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008