Och.... jak dobrze sie wyspac. Okno mojego pokoju wychodzi na recepcje, wiec poranna pobudka zagwarantowana. Moge niezauwazona sledzic wszystkie rozmowy przy sniadaniu. Po sniadaniu wyszlam do miasta zobaczyc Cuzco.
Od mojego hotele do Plaza de Armas jest jakies 3 minuty. Centralny plac miasta w swietle dziennym jest rownie przyjemnym miejscem jak w blasku ksiezyca. Wstapilam na kawe z ciachem do jednej z kawiarni przy samym placu. Siedzialam na takim wystajacym z budynku jednoosobowym balkoniku i moglam cieszyc oczy zyciem placu. Jak bardzo ten Plaza de Armas rozni sie od tego w Arequipa. Jest tak jakos pusto i wiekszosc przsechadzajacych sie tu tudzi to turysci. Nie wiem, gdzie sa miejscowi, ktorzy tak szczelnie zapelniali plac w Arequipa. Czyzby oni nie lubili tutejszego Plaza de Armas+
Dzisiaj zamierzam pozadnie odpoczac plus rozeznac ceny Salkantay trek do Machu Picchu. W rekomendowanych przez przewodnik miejscach nie ma miejsc na trekking. W tanich agencjach nie ma z tym problemu. Mozna dzis kupic wycieczke chocby na jutro. Ja jednak postanawiam jeszcze jeden dzien pozadnie wypoczac szukam wiec trekkingu na pojutrze. W koncu znalazlam biuro i mam ten trekking za 180 USD lacznie z niletem wstepu i powrotnym pociagiem.
Oprocz tego troszke dzis pozwiedzalam Cuzco. Jestem zachwycona tutejszymi kosciolami. Najpierw bylam wa La Merced. Przepiekne kruzganki i niezla kolekcja religijnych precjozow wraz z gigantyczna monstrancja. Pozniej byla katedra przy Plaza de Armas wraz z kalicami. Jej bogactwo robi niesamowite wrazenie. Do tego anglojezyczne sluchawki pomagaja w zrozumieniu tego, co sie widzi. Na koniec drugi z kosciolow przy placu La Compania. Z zwnatrz bardzo ladna, ale po tym co widzialam w katedrze, jej wielki zloty oltarz juz tak nie powala. Nie moglam sie oprzec i oczywiscie zakupilam ksiazki z obrazkami tych kosciolow. Teraz bede musiala to wszystko ze soba wozic. Ale juz niedlugo.
Z przyjemnoscia zrobilam sobie dzisiaj early bed.