Geoblog.pl    gilberta    Podróże    Podróż życia    El Misti trekking dzien 1
Zwiń mapę
2008
27
wrz

El Misti trekking dzien 1

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22796 km
 
Dzielnie wstalam o 6.30, aby byc gotowa na 8. O tej porze pod moj dom przyjezdza nasz jeep 4*4 i ruszamy zdobywac wulkan! Oczywiscie samochod przyjechal 8.40, ale ciesze sie, ze w ogole przyjechal, gdyz mialam troche przygod z biurem podrozy. Wewnatrz dwoch Irlandczykow i Amerykanin. Zajezdzamy jeszcze w milion roznych miejsc, kompletujac nasz wyprawowy sprzet. Agencja zapewnia cieple stroje, namioty, karimaty, latarki, a nawet za dodatkowa oplata buty trekkingowe. W koncu zajezdzamy po moja kolezanke ze szkoly Ines. To my dwie mamy taki szalony pomysl, bo wdrapywac sie na 5822 mnpm!

Szuterkiem jeep zawozi nas na poczatek szlaku. 3300 mnpm. Dostajemy nasz sprzet, czyli w moim przypadku dodatkowo cieple spodnie, ogromne rekawice, karimata i namiot, ktory jakos wspolnie musimy z Ines wniesc do naszego obozu na wysokosc 4400 mnpm. Oprocz tego mam w plecaku jeszcze jedne spodnie, dwa polary, kurtke, spiwor i 6 litrow wody. Plecak robi sie duzy i ciezki. Do tego to ja przez pierwsza godzine mam niesc namiot.

Poczatek nie jest taki zly. Jest w miare plasko, a sciezka wygodna. W koncu zaczynaja sie podejscia i coraz bardziej odczuwam ciezar plecaka na swoich plecach. Z przyjemnoscia po godzinie oddaje namiot Ines.

Druga godzina znosna. Moze to dlatego, ze nie niose namiotu. Zaczyna byc coraz bardziej pod gore, ale w nagrode ladne widoczki na Arequipe i okoliczne gorki.

Chyba wygladamy na zmeczone, bo nasi koledzy z Irlandii proponuja mi i Ines, ze moga poniesc czesc naszej wody. I tak z mojego plecaka ubywa 2,5 kilo. Dla Gabriela i Johnnego wysokie gory to nic takiego. Wlasnei wrocili z trekkingu w Chile i Argentynie. Dla pozostalej czesci grupy to pierwszy raz z gora powyzej 5000 mnpm. Nie mam pojecia, jak moj organizm zareaguje na taka wysokosc. Przezornie lykam paracetamol i zuje liscie koki.

Kolejny odcinek jest dosc ciezki. Zaczynaja sie skaly i piach. Marzymy o tym, by bylo jak najwiecej skalistego podejscia. Lepiej robic duze kroki i isc do gory niz razem z piachem zsuwac sie w dol.

Ostatni odcinek to tylko piach. Na szczescie jest w miare plasko, wiec jakos sie idzie. Do bazy docieramy o 15.15, czyli po niecalych pieciu godzinach marszu. Ciagle nad nami goruje krater wulkanu El Misti. Jakos wydaje sie byc tak blisko.

Nasz oboz to wielka skala zatopiana w piachu i takie male zatoczki osloniete od wiatru kamieniami. Szybko rozbijamy namioty w tych zatoczkach. Robi sie coraz zimniej. Przezornie wkladam na siebie wszystkie cieple rzeczy, w ktorych zamierzam spac, a wic dwie pary spodni, dwa polary, rekawiczki i czapke. W nocy ma byc minus 12 stopni. Brrrrr

Kazdy oddaje po litrze wody i przewodnicy nad ogniskiem pichca nam kolacje. Jakos udalo im sie wyczarowac kurczaka z ryzem i warzywami oraz zupe, bedaca wywarem z tego co wymienilam. Oczywiscie nie moze zabraknac obowiazkowej mate de coca. Przewodnicy przygotowuja nas na trudy jutrzejszego podejscia. Trzy osoby (wszyscy Amerykanie) juz teraz slabo sie czuja i przewodnicy odradzaja im jutrzejsze podejscie. Bol glowy polaczony z problemami zoladkowymi wyklucza dalsze wedrowanie.

Zapada zmrok. Z przyjemnoscia poatrze na zachodzace slonce nad Arequipa. Pozniej pojawiaja sie pierwsze gwiazdy, a w dole Arequipa blyszczy niezliczona iloscia lamp. Nie chce mi sie spac, ale rozsadek wpycha mnie do namiotu. Jutro pobudka o 0.45, a wymarsz o 1.30. Przewodnicy ostrzegaja, ze na tej wysokosci spanie moze byc trudne.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
wiernykibic
wiernykibic - 2008-09-30 06:24
Brrr!
 
WZ
WZ - 2008-10-01 18:11
Boję się , co będzie dalej , ale wierzę w Ciebie :)
 
 
gilberta
Ania T
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 100 wpisów100 410 komentarzy410 726 zdjęć726 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
14.07.2008 - 15.11.2008