Dzisiaj pierwszy dzien wiosny! Z tej okazji w wiekszosci szkol, za wyjatkiem mojej, nie ma lekcji. Ludzie wybieraja sie na pikniki i robia sobie prezenty. Od Marii dostalam przesliczna bransoletke z roznymi gadzetami. Kazda przywieszka cos oznacza (dostalam serduszko, aniolka, golabka, klucz i slonika).
Za tydzien o tej porze juz bede daleko stad. Troche mi z tym smutno.... ale pocieszam sie tym, ze jeszcze spotkam sie z dziewczynami z mojej szkoly. Namowilam je na wspolny pieciodniowy trekking do Machu Picchu w polowie padziernika. Ciekawe czy sie uda? Ale przedtem zamierzam razem z Inez zakonczyc pobyt tutaj silnym akcentem. Wybieramy sie na El Misti... ale ciiiii nie zapeszajmy. Dzisiaj bylam w moim biurze podrozy i wytargowalam dobra cene. Wyposaza nas we wszystko nawet w cieple spodnie. W piatek przymiarka sprzetu, a w sobote i niedziele bieganie po wulkanie.
A tak poza tym to codziennie zwiedzam cos w Arequipie. Jestem tu juz czwarty tydzien i ciagle jest co ogladac. Wczoraj bylam w La Recoleta. Jest to klasztor franciszkanski, ktory teraz pelni funkcje muzeum. Znajduje sie po drugiej stronie rzeki od wiekszosci atrakcji turystycznych. Chyba dlatego oprocz mnie zwiedzaly to miejsce rownoczesnie jeszcze tylko 2 osoby. Oprocz urokliwych dziedzincow otoczonych kruzgankami, mozna tu zajrzec do paru sal muzealnych z kultura prekolumijska (znowu mumie!), wystawa ceramiki, wypchanymi zwierzatkami z dzungli amazonskiej oraz biblioteka, z wieloma unikatowymi dzielami. Biblioteka jest otwierana dla zwiedzajacych tylko 2 razy dziennie po 15 minut! Powiem tylko tyle, ze zbiory, szczegolnie biblioteka, wolaja o pomoc w ich zachowaniu. Dzisiaj dowiedzialam sie, ze w Peru nie ma Ministerstwa Kultury. To mowi samo za siebie...