Podroz do Arequipa dosc ciezka, ale do zniesienia. Dojechalam na miejsce ok 11, czyli z godzinnym opznieniem wzgledem rozkladu. Na terminalu czekala na mnie Maria z tabliczka z moim imieniem i nazwiskiem plus dopiskiem USA. Wiekszosc studentow, przyjezdzajacych tu uczyc sie hiszpanskiego to Amerykanie.
Przywitalam sie z usmiechnieta Maria. Ja ani slowa po hiszpansku, ona pojedyncze slowa po angielsku. Zrozumialam tyle, ze czekala na mnie 3 godziny na dworcu, gdyz myslala ze autobus bedzie o 8 rano. Zapakowalysmy manatki do jej samochodu i w droge na moja stancje.
Na niebie zadnej chmurki. W Arequipa slonce swieci 360 dni w roku. Jest jakies 20 stopni celsjusza, ale promieniowanie UV jest bardzo silne. Zaleca sie uzywanie kremow z filtrem 30, a nawet 50. Z powodu bardzo zanieczyszczonego powietrza i polozenia w otoczeniu gor ze wszystkich stron, jest tu wysoka zachorowalnosc na nowotwory spowodowane promieniowaniem slonecznym.
Jedziemy ulicami Arequipa. Juz na pierwszy rzut oka miasto podoba mi sie znacznie bardziej niz Lima. Nie wiem, czy to efekt slonca, czy tego, ze jest tak jakos czysciej. No i architektura tutejsza to nie jedynie kwadratowe szare klocki, tych tez oczywiscie nie brak, ale zdarzaja sie tez bardziej wymyslne zabudowania.
Dojechalysmy na miejsce. Mieszkam w dzielnicy polozonej od centrum jakies 15 minut spacerkiem, wiec jest OK. Dom Marii jak na tutejsze warunki chyba dosc luksusowy. Smiesznie, bo korytarz miedzy pokojami to jakby wewnetrzna uliczka zadaszona jedynie jakas polprzezroczysta dykta. Moj pokoj ma okno wychodzace tylko na ten korytarz. W pokoju miesci sie jedynie lozko, komoda i krzeslo, ale to przeciez wystarczy. Poza ta mala sypialnia, mam do dyspozycji ladny living room oraz pokoj z internetem. Internet jest wspolny dla wszystkich czlonkow rodziny, wiec czesto ciezko mi sie dopchac. Maria ma syna Guillermo, corke Olge, Viki do pomocy, no i do dyspozycji jeden komputer.
Wieczorem spotkalam sie z Malena - wlascicielka szkoly hiszpanskiego, do ktorej bede chodzic. Juz jutro zaczynam pierwsze zajecia. Przyjedzie po mnie o 8.30.